On Thu, 01 Jul 2004 12:36:00 +0200, Maciek 'Babcia' Dobosz
Post by Maciek 'Babcia' DoboszŻeby zostać to właściwie jedyna droga (poza wosjkiem) - trza
praktykowac u jakiegoś innego i robić uprawnienia. Policja nie
przyjmuje - nie ma etatów. Te które są - są obsadzone a i tak to
zaledwie 2-3 na województwo. Wiec czekanie że ktoś odejdzie trwa
wiekami. Mam przegląd - mój kolega po inżynierii produkscji PW
(kierunek - broń lufowa) starał dwa lata - prze ten czas zwolnił się
jedne etat natychmiast zajęty przez jakiegoś protegowanego. Zasadniczo
"z ulicy" zostać rusznikarzem (zwłaszcza bez odpwoiedniego
przygotowania) jest praktycznie niemożliwe.
Ja bym zadal raczej pytanie - PO CO zostac rusznikarzem. Wojsko szkoli
swoich i szkoli za duzo - przebieraja. Policja bierze spady ze
szkolenia wojskowego albo pocioty komendantow roznych - tez ze wlasnym
zakresie swoje potrzeby zaspokaja. A poza tymi instytucjami - z czego
te tlumy rusznikarzy maja zyc - z tych paru mysliwych z dwururkami
ktore byle kowal obsluzy? Bo ilosc prywatnych posiadaczy broni palnej
poza mysliwymi jest zaiste epsilonowa - w miescie stolecznym Warszawie
(aglomeracja powyzej 2.5 miliona ludzi) utrzymuje sie kilka warsztatow
rusznikarskich - i jakos kolejki do nich nie stoja. Jak nie ma broni
to nie ma i roboty dla rusznikarzy.
--
Darek