Discussion:
co robić w razie wojny?
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Stuntman
2010-04-13 09:50:29 UTC
Permalink
Witam,
ta grupa wydaje się najodpowiedniejsza do zadania tego pytania.
Co robić w razie wojny?
Chciałbym się dowiedzieć, czy ktoś z Was zadał sobie to pytanie i do
jakich wniosków doszedł.
Z moich przemyśleń:
Żołnierze będą walczyć.
Część cywilów wstąpi do wojska.
Inni zostaną z rodzinami.
Jeszcze inni oddalą się od miast i (może) zorganizują się w grupy
partyzanckie.

Która z tych opcji wydaje się Wam najodpowiedniejsza? A może coś
zupełnie innego?

Z mojej strony:
wstąpić do wojska albo uciekać z miasta. Ale ucieczka z miasta skłania
do zadania sobie wielu pytań. Gdzie uciekać - w las, do mniejszych
miejscowości, na obrzeża miasta? Samemu czy organizować się w grupy? Na
jaki okres odosobnienia być przygotowanym? Czy spotkanie wrogiego wojska
oznacza pewną śmierć?

Wiem, że to bardzo survivalowy (i zapewne surrealistyczny) temat, ale
może ktoś się nad tym zastanawiał i podzieli się przemyśleniami.

Pozdrawiam,
S
KJ Siła Słów
2010-04-13 10:27:48 UTC
Permalink
Post by Stuntman
Co robić w razie wojny?
W przypadku oceny ze ryzyko wojny jest duze:

1. Wywiezc rodzine poza zakladany obszar dzialan.
2. Dobrze sie zastanowic czy nie zostac razem z nimi.
3. Skoro wracac to spakowac survival i wrocic do domu i dogadac sie z
sasiadami na "samoobrone" - glownie pilnowanie przed szabrownikami i
wspolne spierdalanie przed zawodowa armia.
4. A jak mieszkamy w zakladanym rejonie dzialan to w zasadzie powrot do
punktu 2.
5. W przypadku obowiazku wojskowego potraktowac go w zgodzie z wlasnym
sumieniem.
6. W razie ciagu na partyzantke zabrac ze soba ksiazeczke z dowcipami
wojskowymi. Bedzie w sam raz zeby pocieszyc kolegow jak ni stad ni
znikad zawodowi odstrzela pierwszego w oddziale.

KJ
RadoslawF
2010-04-13 14:44:41 UTC
Permalink
Post by Stuntman
Co robić w razie wojny?
Generalnie odpowiedziałeś najlepiej ale:
Jak maja atakować nas ci ze wschodu to trzeba zrobić duże zapasy:
maki, kaszy, ziemniaków, konserw, witamin (cebula i jabłka)
oraz tłuszczy (teraz to chyba już tylko olej został).

Jak ci z zachodu trzeba wygrzebać pamiątkowe dokumenty po
dziadach i pradziadkach. Tylko dobrze by było dać je do
zweryfikowania komuś znającemu ten język aby się nie okazało
że ładny dokument z gotyckim drukiem to zaświadczenie że
przodka z więzienia wypuścili za działalność anty niemiecką.
:-)

Jeśli ktoś namawia nas na partyzantkę w lesie, górach, generalnie
za miastem odstrzelić od reki, to prowokator lub idiota.


Pozdrawiam
Maciek
2010-04-13 14:53:26 UTC
Permalink
Post by RadoslawF
maki, kaszy, ziemniaków, konserw, witamin (cebula i jabłka)
oraz tłuszczy (teraz to chyba już tylko olej został).
Wódka! Pamiętaj jeszcze o wódce! Może tylko nażrą się, nachlają, babę
zgwałcą i sobie pójdą :->
--
Pozdrawiam
Maciek
RadoslawF
2010-04-13 15:29:33 UTC
Permalink
Post by Maciek
Post by RadoslawF
maki, kaszy, ziemniaków, konserw, witamin (cebula i jabłka)
oraz tłuszczy (teraz to chyba już tylko olej został).
Wódka! Pamiętaj jeszcze o wódce! Może tylko nażrą się, nachlają, babę
zgwałcą i sobie pójdą :->
Dyskutował bym, na trzeźwo mniej gwałcili więcej rabowali.
Ale fakt że w spisie ważnych zapasów przegapiłem kilka worków
cukru, wiem można z ziemniaków ale cukier będzie bardziej wydajny.


Pozdrawiam
Andrzej Lawa
2010-04-15 16:07:18 UTC
Permalink
Post by Maciek
Wódka! Pamiętaj jeszcze o wódce! Może tylko nażrą się, nachlają, babę
zgwałcą i sobie pójdą :->
To już lepsza "wódka" oparta CH3OH ;->
Stuntman
2010-04-13 16:49:27 UTC
Permalink
Post by RadoslawF
Jeśli ktoś namawia nas na partyzantkę w lesie, górach, generalnie
za miastem odstrzelić od reki, to prowokator lub idiota.
Racja, partyzantka to nie najszczęśliwszy wybór, ale unikanie miast
(przynajmniej tych większych) wydaje mi się dobrym rozwiązaniem: duże
miasta to cele strategiczne, tak jak główne drogi, mosty, i inne węzły
komunikacyjne.
Z tym lasem to też przesada, bo ile można byłoby tam przetrwać?
Oceniałbym swoje możliwości na jakiś tydzień (i to może być pobożne
życzenie, ale wliczam w to wyjście z zapasem jedzenia, wodą, i plecakiem
przygotowanym do survivalu).

Pozdrawiam,
S
ALEX
2010-04-13 17:58:51 UTC
Permalink
Post by RadoslawF
Post by Stuntman
Co robić w razie wojny?
Wazeliny raczej bo to bydło tylko gwałcić i rabować potrafi.
Post by RadoslawF
Jak ci z zachodu trzeba wygrzebać pamiątkowe dokumenty po
dziadach i pradziadkach.
Niemcy mieliby nas atakować? A niby po co? Tę bidę z nędzą? 20 lat męczą
się z wchłonięciem NRD. Wpompowali w nie miliardy marek a do dziś nie
potrafią "przerobić" mentalności "Ossich"
Niemcy już zrozumieli, że dużo lepszym orężem jest pieniądz.
Nie czytało się Sztuki Wojny Sun-Tzu
--
ALEX "Wszystko się zmienia, ale w gruncie rzeczy pozostaje takie samo"
Stuntman
2010-04-13 16:41:49 UTC
Permalink
Post by KJ Siła Słów
1. Wywiezc rodzine poza zakladany obszar dzialan.
2. Dobrze sie zastanowic czy nie zostac razem z nimi.
Niby oczywiste, a nie pomyślałem o tym. W praktyce zapewne wiązałoby się
to z kilkukrotnym zmienianiem miejsca pobytu (nikt nie będzie w stanie
przewidzieć zawczasu obszaru działań) i ciągłym słuchaniem radia.

S
jmj
2010-04-13 10:28:39 UTC
Permalink
W razie wojny trza zejść do piwnicy i się schować w spiżarni i
przeczekać przejście frontu. A potem wyjść i próbować żyć dalej.
Wojowanie zaś należy zostawić naszym przywódcom politycznym co ciągle
obcinają budrzet wojskowy i marnotrawią kasę na amerykańskie awantury.
Bo to oni są odpowiedzialni za klęskę militarną - niech polegną jak
honor karze (choć najpewniej te szczury uciekną za granicę).
Tomasz Finke
2010-04-13 10:26:44 UTC
Permalink
Post by Stuntman
Wiem, że to bardzo survivalowy (i zapewne surrealistyczny) temat, ale
może ktoś się nad tym zastanawiał i podzieli się przemyśleniami.
Zacznij od zasubskrybowania newslettera ;-)

http://www.threeworldwars.com/prepare/

T.
Stuntman
2010-04-13 17:05:03 UTC
Permalink
Post by Tomasz Finke
http://www.threeworldwars.com/prepare/
Świetna strona :-)

S
no.email
2010-04-13 10:37:18 UTC
Permalink
Post by Stuntman
Wiem, że to bardzo survivalowy (i zapewne surrealistyczny) temat, ale
może ktoś się nad tym zastanawiał i podzieli się przemyśleniami.
A chcesz walczyć ? Bo ja nie! Spierdalał bym gdzie by się dało byle na
zachód. Im bliżej niemieckiej granicy tym lepiej. Bardzo ważne jest w
miarę szybkie przekroczenie i oddalenie się od Wisły bo mosty to
pierwsze cele.

Po drugie, bardziej niż ruskich unikać żandarmerii wojskowej. Wielu
ludzi z kat. D czy B będzie w takich sytuacjach poszukiwanych na
mienso armatnie.

Mam tylko jedno życie a dla armii jestem tylko kupą nic nie wartego
mięsa. Wolę być żywym nieznającym ortografii tchórzem, zdrajcą i
życiowym trollem o którym nikt w godzinę po mojej śmierci nie będzie
pamiętał aniżeli martwym bochaterem pod którego grub będą przychodzić
wycieczki szkolne przez najbliższe 1000 lat.

(I tylko nie mówcie mi bajek że po śmierci się do nieba albo do piekła
idzie.)
J.F.
2010-04-13 12:05:44 UTC
Permalink
Post by Stuntman
Co robić w razie wojny?
Historia nic cie nie nauczyla ? Uciekac do USA.

No chyba ze wojna bedzie radziecko-amerykanska, wtedy proponuje
Meksyk lub Kanade, ewentualnie Wlochy :-)

J.
FD
2010-04-13 12:16:44 UTC
Permalink
Post by J.F.
No chyba ze wojna bedzie radziecko-amerykanska, wtedy proponuje
Meksyk lub Kanade, ewentualnie Wlochy :-)
skazenie promieniotwórcze obejmniei mexyk i kanade wiec pomysł taki se....
Michał
2010-04-13 12:22:13 UTC
Permalink
Post by FD
skazenie promieniotwórcze obejmniei mexyk i kanade wiec pomysł taki se....
"idźmy na wschód, tam musi być jakaś cywilizacja!"




Pozdrawiam,
Michał
J.F.
2010-04-13 12:33:56 UTC
Permalink
Post by FD
Post by J.F.
No chyba ze wojna bedzie radziecko-amerykanska, wtedy proponuje
Meksyk lub Kanade, ewentualnie Wlochy :-)
skazenie promieniotwórcze obejmniei mexyk i kanade wiec pomysł taki se....
Ale zawsze bedzie mniejsze niz w USA, a w razie czego do
cywilizacji blisko :-)

Tylko nie wiem co lepsze - meksykanskie upaly czy kanadyjskie
mrozy.

J.
Saiko Kila
2010-04-13 13:31:56 UTC
Permalink
Post by J.F.
Post by FD
Post by J.F.
No chyba ze wojna bedzie radziecko-amerykanska, wtedy proponuje
Meksyk lub Kanade, ewentualnie Wlochy :-)
skazenie promieniotwórcze obejmniei mexyk i kanade wiec pomysł taki se....
Ale zawsze bedzie mniejsze niz w USA, a w razie czego do
cywilizacji blisko :-)
Tylko nie wiem co lepsze - meksykanskie upaly czy kanadyjskie
mrozy.
Chyba żartujesz z tym Meksykiem. W czasie pokoju rząd nie może zapanować
nad częścią terytorium a Ty chcesz tam wysyłać niewinnego
(prawdopodobnie) człowieka? Na wojnę trzeba się przygotować, mieć złoto,
pożywienie, dobrze by było broń i amunicję (niestety w Polsce warstwa
uprzywilejowana odmawia tego prawa szaraczkom), w Meksyku taki delikwent
straci to od razu. Przeżyje tylko jeśli będzie do czegoś potrzebny.

IMO jeśli wojna nie będzie totalna, co można będzie poznać w miarę
szybko, to sensu większego nie ma ucieczka bardzo daleko. A może i
lepiej zostać w kraju.
--
Saiko Kila
Unregistered Windows User #7.29581131e8
Piotr Wyderski
2010-04-14 13:08:49 UTC
Permalink
Post by Saiko Kila
Chyba żartujesz z tym Meksykiem. W czasie pokoju rząd nie może zapanować
nad częścią terytorium a Ty chcesz tam wysyłać niewinnego
(prawdopodobnie) człowieka?
Własnie o to chodzi, żaden rząd go tam nie będzie szukał. Tylko trzeba
pamietać, że "możesz wiecej osiagnąć przy pomocy milego slowa i pistoletu
niż samym tylko milym słowem". :-)

Pozdrawiam
Piotr Wyderski
Saiko Kila
2010-04-15 20:51:22 UTC
Permalink
Post by Piotr Wyderski
Post by Saiko Kila
Chyba żartujesz z tym Meksykiem. W czasie pokoju rząd nie może zapanować
nad częścią terytorium a Ty chcesz tam wysyłać niewinnego
(prawdopodobnie) człowieka?
Własnie o to chodzi, żaden rząd go tam nie będzie szukał. Tylko trzeba
pamietać, że "możesz wiecej osiagnąć przy pomocy milego slowa i pistoletu
niż samym tylko milym słowem". :-)
Jeszcze pamiętać że to słowo musi być po hiszpańsku, żeby wiedzieli co
oddać ;) IMO są lepsze kraje do ukrycia się przed agencjami rządowymi, a
równie mało narażone na środki masowego zniszczenia. Dobry kraj to
jeszcze taki gdzie nie będzie masowego napływu przesiedleńców, np. na
północy Europy albo na południu Australii. Pamiętajmy że w razie wojny
ruch morski i powietrzny będzie ograniczony.
--
Saiko Kila
Unregistered Windows User #7.29581131e8
SJS
2010-04-13 13:22:15 UTC
Permalink
a karabin wykopać zapomniałeś?
a amunicja nie wymaga wyczyszczenia?
SJS
Maciek
2010-04-13 13:46:34 UTC
Permalink
Post by Stuntman
Która z tych opcji wydaje się Wam najodpowiedniejsza? A może coś
zupełnie innego?
Przede wszystkim skąd będziesz wiedział, że uciekać trzeba _już_?
Zazwyczaj większość ludzi, którzy posiadają jakikolwiek majątek, zostają
by starać się go do ostatniej chwili zabezpieczyć głównie przed
sąsiadami :-> Potem okazuje się, że już nie ma jak zmykać, bo drogi
zablokowane, bo nie ma czym, a z buta, to trochę kondycji brakuje.
Jeśli chodzi o las, to zastanów się jak byś to chciał na szybko
zorganizować: weźmiesz 3 koce, 5 bochenków chleba i zabierzesz w knieje
żonę z małymi dziećmi? Jak długo dasz radę tam wytrzymać, bez
wcześniejszego przygotowania sobie schronu z prowiantem? Niestety
zaopatrzenie to poważny problem - przekonałem się o tym gdy jakiś czas
temu wyskoczyłem sobie do lasu, zachciało mi się pić, a nie zabrałem ze
sobą kary Visa :->
Podsumowując: jeśli nie ma paniki wywołanej masowymi mordami
dokonywanymi przez nadchodzącą armię, to najbezpieczniej wydaje się
chyba pozostać z rodziną w miejscu zamieszkania. Najwyżej trzeba się
szybko przekwalifikować na chłopo-robotnika i twierdzić, że inteligencję
to ostatni raz się w tv widziało jak wyjeżdżała - fizycznych każdy
okupant będzie potrzebował, a z myślicielami to różnie może być :->
--
Pozdrawiam
Maciek
Stuntman
2010-04-13 17:02:18 UTC
Permalink
Post by Maciek
Przede wszystkim skąd będziesz wiedział, że uciekać trzeba _już_?
Doskonałe pytanie. Ale pokusiłbym się o stwierdzenie, że przy pierwszej
informacji o ataku / przekroczeniu granic przez obce wojska. O czymś
takim usłyszałbym chyba w radiu. Ew. brak TV i radia też wydaje się
sygnałem godnym zbadania.
Post by Maciek
Jeśli chodzi o las, to zastanów się jak byś to chciał na szybko
zorganizować: weźmiesz 3 koce, 5 bochenków chleba i zabierzesz w knieje
żonę z małymi dziećmi? Jak długo dasz radę tam wytrzymać, bez
wcześniejszego przygotowania sobie schronu z prowiantem?
Myślę, że na szybko niczego w takiej sytuacji by się nie dało
zorganizować. Trzeba być przygotowanym. Ale coraz wyraźniej widzę, że
las to (lekka) przesada.
Post by Maciek
Podsumowując: jeśli nie ma paniki wywołanej masowymi mordami
dokonywanymi przez nadchodzącą armię, to najbezpieczniej wydaje się
chyba pozostać z rodziną w miejscu zamieszkania.
Myślę, ze to zależy od miejsca zamieszkania. Pomyśl, Warszawa na pewno
będzie na celowniku. Nie mieszkam w Warszawie, ale po drodze do niej
jest kilka innych miast (z którejkolwiek strony), które zapewne byłyby
na liście "Do zdobycia / zrównania z ziemią(?)".
Post by Maciek
Najwyżej trzeba się
szybko przekwalifikować na chłopo-robotnika i twierdzić, że inteligencję
to ostatni raz się w tv widziało jak wyjeżdżała - fizycznych każdy
okupant będzie potrzebował, a z myślicielami to różnie może być :->
Dobre :-)

Pozdrawiam,
S
Maciek
2010-04-14 08:52:46 UTC
Permalink
Post by Stuntman
Doskonałe pytanie. Ale pokusiłbym się o stwierdzenie, że przy pierwszej
informacji o ataku / przekroczeniu granic przez obce wojska. O czymś
takim usłyszałbym chyba w radiu. Ew. brak TV i radia też wydaje się
sygnałem godnym zbadania.
I tak od razu po przekroczeniu rzuciłbyś się do ucieczki? Masz jakieś
mieszkanie, czy inne dobra, na które latami pracowałeś, a które jesteś w
stanie ot tak zostawić? Nie każde przekroczenie wiąże się przecież z
zajęciem całego kraju - mamy jakieś tam wojsko, jesteśmy w sojuszach
wojskowych i politycznych. Myślę, że większość ludzi czekałaby jednak na
rozwój sytuacji. Pomijam oczywiście tych blisko granicy.
Post by Stuntman
Myślę, że na szybko niczego w takiej sytuacji by się nie dało
zorganizować. Trzeba być przygotowanym. Ale coraz wyraźniej widzę, że
las to (lekka) przesada.
W pojedynkę jeszcze można by dać radę, ale z rodziną sobie nie
wyobrażam, choć oczywiście wszystko zależy od okoliczności.
Post by Stuntman
Myślę, ze to zależy od miejsca zamieszkania. Pomyśl, Warszawa na pewno
będzie na celowniku. Nie mieszkam w Warszawie, ale po drodze do niej
jest kilka innych miast (z którejkolwiek strony), które zapewne byłyby
na liście "Do zdobycia / zrównania z ziemią(?)".
Warszawa mimo rozpaczliwej obrony w 1939 jakoś nie została zrównana z
ziemią, podobnie w Powstaniu Warszawskim. Jeśli pominiemy użycie broni
jądrowej, to zrównania z ziemią bym się nie obawiał. Weź pod uwagę, że
agresor liczy się ze środkami jakie ma na prowadzenie wojny, a
doszczętne zburzenie miasta tanie nie jest. Do tego zdobyte (ale w miarę
kompletne) miasto można by do czegoś wykorzystać, a kupy gruzów nie da
się nawet pod pole ziemniaków zaorać :->
--
Pozdrawiam
Maciek
Stuntman
2010-04-14 09:40:31 UTC
Permalink
Post by Maciek
Post by Stuntman
Doskonałe pytanie. Ale pokusiłbym się o stwierdzenie, że przy pierwszej
informacji o ataku / przekroczeniu granic przez obce wojska. O czymś
takim usłyszałbym chyba w radiu. Ew. brak TV i radia też wydaje się
sygnałem godnym zbadania.
I tak od razu po przekroczeniu rzuciłbyś się do ucieczki? Masz jakieś
mieszkanie, czy inne dobra, na które latami pracowałeś, a które jesteś w
stanie ot tak zostawić? Nie każde przekroczenie wiąże się przecież z
zajęciem całego kraju - mamy jakieś tam wojsko, jesteśmy w sojuszach
wojskowych i politycznych. Myślę, że większość ludzi czekałaby jednak na
rozwój sytuacji. Pomijam oczywiście tych blisko granicy.
Aż takie zaufanie pokładasz w sojuszach? AFIK Polska kilka razy
przeliczyła się, licząc na pomoc innych. Nie bez powodu mówią: jeśli
umiesz liczyć, licz na siebie.
Na szczęście nie jestem jeszcze przywiązany do żadnego miejsca, którego
nie mógłbym zostawić, ale widzę problem przed którym by stanęło wielu
ludzi, szczególnie tych, którzy czegoś już się dorobili. Z drugiej
strony wiele ludzi ma problem z pozbawioną emocji oceną sytuacji, bo
niechęć do zostawienia dorobku życia za sobą w obliczu potencjalnej
śmierci jest wynikiem emocjonalnego przywiązania do swojego dorobku.
Jestem tym, co mam.
Ale może mówię tak tylko dlatego że jeszcze się nie dorobiłem... ;-p
Post by Maciek
Post by Stuntman
Myślę, ze to zależy od miejsca zamieszkania. Pomyśl, Warszawa na pewno
będzie na celowniku. Nie mieszkam w Warszawie, ale po drodze do niej
jest kilka innych miast (z którejkolwiek strony), które zapewne byłyby
na liście "Do zdobycia / zrównania z ziemią(?)".
Warszawa mimo rozpaczliwej obrony w 1939 jakoś nie została zrównana z
ziemią, podobnie w Powstaniu Warszawskim. Jeśli pominiemy użycie broni
jądrowej, to zrównania z ziemią bym się nie obawiał. Weź pod uwagę, że
agresor liczy się ze środkami jakie ma na prowadzenie wojny, a
doszczętne zburzenie miasta tanie nie jest. Do tego zdobyte (ale w miarę
kompletne) miasto można by do czegoś wykorzystać, a kupy gruzów nie da
się nawet pod pole ziemniaków zaorać :->
Słuszna uwaga. Wspomniałem o równaniu z ziemią, bo historia zna
przypadki plądrowania i palenia obcych miast przez wojska, chociażby
przy odwrocie, żeby przeciwnikowi nie ułatwiać życia.

Pozdrawiam,
S
Piotr Wyderski
2010-04-13 17:56:29 UTC
Permalink
Post by Stuntman
Jeszcze inni oddalą się od miast i (może) zorganizują się w grupy
partyzanckie.
A jeszcze inni dojdą do wniosku, że to nie ich wojna
i postarają się oddalić siebie i swoje rodziny od miejsca
walk na bezpieczną odległość.
Post by Stuntman
Która z tych opcji wydaje się Wam najodpowiedniejsza?
Powyższa.
Post by Stuntman
Samemu czy organizować się w grupy?
Im mniejsza grupa, tym lepiej, wzbudzi mniej podejrzeń.
Post by Stuntman
Na jaki okres odosobnienia być przygotowanym?
Co najmniej kilkuletni.
Post by Stuntman
Czy spotkanie wrogiego wojska oznacza pewną śmierć?
Trudno ocenić, bo ewakuować się należy w stronę przeciwną
do kierunku natarcia. Dlatego bardziej należy obawiać się
napotkania "swoich" wojsk, które będą starały zachęcić Cię
do oddania w okopach życia za bohatersko w tym czasie
pryskający za granicę rząd.

Pozdrawiam
Piotr Wyderski
Sztoker
2010-04-13 19:46:07 UTC
Permalink
Post by Stuntman
Wiem, że to bardzo survivalowy (i zapewne surrealistyczny) temat, ale
może ktoś się nad tym zastanawiał i podzieli się przemyśleniami.
IMHO temat wcale nie survivalowy i co gorsza z abstrakcyjnego "sur"
może szybko stać się zupełnie realistycznym. Z tą tylko uwagą, ze ja
bym się obawiał nie tyle wrażych najeźdźców, co rodzimej biurokracji,
która w miarę pogłębiania się budżetowego manka będzie zmuszona łupić
nas coraz radykalniej...

Wracając do pytania, Zakładaj
Sztoker
2010-04-13 20:20:14 UTC
Permalink
Post by Stuntman
Wiem, że to bardzo survivalowy (i zapewne surrealistyczny) temat, ale
może ktoś się nad tym zastanawiał i podzieli się przemyśleniami.
IMHO temat wcale nie survivalowy i co gorsza z abstrakcyjnego "sur"
szybko może spłynąć do dziedziny czystego realizmu. Z tą tylko uwagą,
ze ja bym się obawiał nie tyle wrażych najeźdźców, co rodzimej
biurokracji, która w miarę pogłębiania się budżetowego manka będzie
zmuszona łupić nas coraz radykalniej...

Wracając do pytania, Zakładając, że nie pętają cię żadne więzy
matrymonialno-rodzicielskie i działasz solo, proponowałbym wariant
"podleśny". Las jako taki stanowi teren łatwy do ukrycia, lecz trudny
do przeżycia, niemniej w polskich krajobrazach często towarzyszą mu
obszary rekreacyjno-działkowe, zwykle rzadko odwiedzane przez
włascicieli. Tu już można urządzić się sympatycznie i anonimowo, a w
razie problemów - knieja obok.

Mniemam również, że nie zaszkodzi miec zawczasu gdzieś zakamuflowanego
zestawu survivalowego (jakiś multitool, GPS, kompas, radio, zapałki,
nici etc.), a nawet w wersji zminimalizowanej nosić go non-stop przy
sobie. Jak zapukają o 6-ej rano i zdążysz zwiać oknem - okaże się
bezcenny :-)

Sztoker
FD
2010-04-13 20:41:12 UTC
Permalink
Post by Sztoker
Wracając do pytania, Zakładając, że nie pętają cię żadne więzy
matrymonialno-rodzicielskie i działasz solo, proponowałbym wariant
"podleśny". Las jako taki stanowi teren łatwy do ukrycia, lecz trudny
do przeżycia, niemniej w polskich krajobrazach często towarzyszą mu
obszary rekreacyjno-działkowe, zwykle rzadko odwiedzane przez
włascicieli. Tu już można urządzić się sympatycznie i anonimowo, a w
razie problemów - knieja obok.
Mniemam również, że nie zaszkodzi miec zawczasu gdzieś zakamuflowanego
zestawu survivalowego (jakiś multitool, GPS, kompas, radio, zapałki,
multirool i pozadny noz - podstawa
gps na cholere? po 10godzinach tylko bedzie cie gadzecik obciazał
kompas - na cholere, masz zegarek, slonce, drzewa
radio - wazne - informacja to podstawa - najlepiej na korbke
zapalki - do wywalenia po pierwszym deszczu - o krzesiwach magnezowych
nie slyszales? albo zwykla zapalniczka 100x pewniejsza i trwalsza od zapalek

poza tym podstawą ekwipunku sa zlote monety i bizuteria
Mikolaj Machowski
2010-04-13 22:24:52 UTC
Permalink
Post by FD
zapalki - do wywalenia po pierwszym deszczu - o krzesiwach magnezowych
Stare pojemniki plastikowe na rolki filmu małoobrazkowego. Pakujesz
kilkadziesiąt zapałek, draskę oderwaną od pudełka i zapominasz
o deszczu.

m.
FD
2010-04-14 01:26:20 UTC
Permalink
Post by Mikolaj Machowski
Post by FD
zapalki - do wywalenia po pierwszym deszczu - o krzesiwach magnezowych
Stare pojemniki plastikowe na rolki filmu małoobrazkowego. Pakujesz
kilkadziesiąt zapałek, draskę oderwaną od pudełka i zapominasz
o deszczu.
tak tak.... mozna jeszcze woskowac siarke i lakierowac drzazgi.... tylko
po co... cwiczylem ten temat jako dziecko

a i ten teges.... znajdz teraz gdzie spojemnik od kliszy ;)
predzej pudełko po karcie CF ;)
btw -hodowałeś kiedys pajaki czy inne owady?
Mikolaj Machowski
2010-04-14 15:07:44 UTC
Permalink
Post by FD
Post by Mikolaj Machowski
Post by FD
zapalki - do wywalenia po pierwszym deszczu - o krzesiwach magnezowych
Stare pojemniki plastikowe na rolki filmu małoobrazkowego. Pakujesz
kilkadziesiąt zapałek, draskę oderwaną od pudełka i zapominasz
o deszczu.
tak tak.... mozna jeszcze woskowac siarke i lakierowac drzazgi.... tylko
po co... cwiczylem ten temat jako dziecko
Różnica jest np. taka, że obecnie w samolotach zapalnicznki potrafią się
czepiać nawet jak jest w głównym.
Post by FD
a i ten teges.... znajdz teraz gdzie spojemnik od kliszy ;)
Ja mam tego stosy :)
Post by FD
btw -hodowałeś kiedys pajaki czy inne owady?
Nie. Kiedyś tylko dałem kilka wolnych pudełek miłośnikowi tychże.

m.
FD
2010-04-14 15:53:16 UTC
Permalink
Post by Mikolaj Machowski
Różnica jest np. taka, że obecnie w samolotach zapalnicznki potrafią się
czepiać nawet jak jest w głównym.
nie piszemy obecnie tylko w czasie hipotetycznej wojny ;]
w czasach gdzie ludzie z kalaszami po ulicach beda biegac
zapalniczka w bagazu bedzie najmniejszym pryszczem
Post by Mikolaj Machowski
Post by FD
a i ten teges.... znajdz teraz gdzie spojemnik od kliszy ;)
Ja mam tego stosy :)
maniak czy śmieciarz?? ;)
Post by Mikolaj Machowski
Nie. Kiedyś tylko dałem kilka wolnych pudełek miłośnikowi tychże.
:)
no.... to wiesz gdzie był główny nurt utylizacji tychze ;]
Mikolaj Machowski
2010-04-14 19:25:24 UTC
Permalink
Post by FD
Post by Mikolaj Machowski
Post by FD
a i ten teges.... znajdz teraz gdzie spojemnik od kliszy ;)
Ja mam tego stosy :)
maniak czy śmieciarz?? ;)
Większość z nich zajmują rolki filmów ;) Jednak na ciekawy wyjazd mogę
przełożyć film do jakiegoś tymczasowego pudełka.

m.
Adam Płaszczyca
2010-04-14 16:26:32 UTC
Permalink
Post by FD
a i ten teges.... znajdz teraz gdzie spojemnik od kliszy ;)
Kilkaset sztuk od ręki.
--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ os. Jagiellońskie 13/43 31-833 Kraków (012 378 31 98)
_______/ /_ GG: 3524356
___________/ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
Andrzej Lawa
2010-04-15 16:16:35 UTC
Permalink
Post by FD
Post by Sztoker
Mniemam również, że nie zaszkodzi miec zawczasu gdzieś zakamuflowanego
zestawu survivalowego (jakiś multitool, GPS, kompas, radio, zapałki,
multirool i pozadny noz - podstawa
gps na cholere? po 10godzinach tylko bedzie cie gadzecik obciazał
Są ładowarki słoneczne i na korbkę.
Post by FD
kompas - na cholere, masz zegarek, slonce, drzewa
Zwłaszcza w ciemną, pochmurną noc ;->
Post by FD
radio - wazne - informacja to podstawa - najlepiej na korbke
I internet... ;-> BP,NMSP ;)
Post by FD
zapalki - do wywalenia po pierwszym deszczu - o krzesiwach magnezowych
nie slyszales? albo zwykla zapalniczka 100x pewniejsza i trwalsza od zapalek
O foliowych torebkach nie słyszałeś? ;->

Jam bym wziął i zapałki, i zapalniczkę i może jeszcze ten magnezowy
gadżet...
Post by FD
poza tym podstawą ekwipunku sa zlote monety i bizuteria
Hmmm... Bez "jakiegoś wsparcia" będą tylko kuszącym łupem.
mihau
2010-04-13 21:45:16 UTC
Permalink
Post by Stuntman
Która z tych opcji wydaje się Wam najodpowiedniejsza? A może coś
zupełnie innego?
Jeśli jest na to czas, to spieniężyć co się da i umykać z gotówką/
złotem jak najdalej. Począwszy od wariantu najbardziej ryzykownego ale
najtańszego, docelowymi rejonami są: Indie, Ameryka Południowa,
Australia.

--
mihau
Adam B
2010-04-14 11:52:55 UTC
Permalink
Post by Stuntman
ta grupa wydaje się najodpowiedniejsza do zadania tego pytania.
Co robić w razie wojny?
Chciałbym się dowiedzieć, czy ktoś z Was zadał sobie to pytanie i do
jakich wniosków doszedł.
Żołnierze będą walczyć.
Część cywilów wstąpi do wojska.
Inni zostaną z rodzinami.
Jeszcze inni oddalą się od miast i (może) zorganizują się w grupy
partyzanckie.
mowisz o wojnie ktora byla
wspolczesne wojny moga wygladac inaczej, zupelnie inaczej
--
Pozdrawiam
Stuntman
2010-04-14 18:51:14 UTC
Permalink
Post by Adam B
mowisz o wojnie ktora byla
wspolczesne wojny moga wygladac inaczej, zupelnie inaczej
Masz chęć rozwinąć?
S
Adam B
2010-04-15 00:41:27 UTC
Permalink
Post by Stuntman
Masz chęć rozwinąć?
W skrocie. Przezylismy kilka wojen lub jedna. Upadek DDR potem CCCP. I co
stalo sie, duzo zginelo?
Kiedys bedac w Talinie przyjaciel stwierdzil - "bedzie wojna".
Zapytalesm sie czy jego dziecko mowi po rosyjsku. Odpowiedzial, ze nie.
Pogratulowalem zwyciestwa; byl zaskoczony.
--
Pozdrawiam
Michal Kukula
2010-04-15 11:41:39 UTC
Permalink
Post by Adam B
W skrocie. Przezylismy kilka wojen lub jedna. Upadek DDR potem CCCP. I co
stalo sie, duzo zginelo?
Kiedys bedac w Talinie przyjaciel stwierdzil - "bedzie wojna".
Zapytalesm sie czy jego dziecko mowi po rosyjsku. Odpowiedzial, ze nie.
Pogratulowalem zwyciestwa; byl zaskoczony.
To nie byly wojny.
Woja polega na osiaganiu celow politycznych, gospodarczych,
demograficznych, przez uzycie przemocy w sposob masowy i
zorganizowany.
Przy takiej definicji toco opisujesz to nie sa wojny.
Owszem, mozna osiagac cele polityczne, gospodarcze, demograficzne w
sposob inny niz wojna. Na przyklad przy uzyciu przemocy ale w sposob
niemasowy - skrytobojstwo, zamach terrorystyczny. Mozna i bez przemocy
- straszeniem, embargiem, wykupyaniem, ekspansja demograficzna. Nie sa
to jednak wojny.
Co wiecej, niewojenne metody osiagania celow populacji ludzkich
prowadza do tego iz cele te sie... uzyskuje, co w konsekwencji
prowadzi do tego, iz przeciwnik swoich celow... nie osiaga. Metody
tesa/moga byc wiec zrodlem wzrostu napiec miedzy poulacjami, co z
czasem prowadzicmoze do wojny.
Przykladowo I Wojna Swiatowa wybuchla wlasnie w wyniku wzrostu napiec
spowodowanych pokojowa ekspansja ekonomiczna mocarstw.
Przykladowo jesli jakis Honduras czy Tiutiurlistan zostaie wykupiony
przez koncery hamerykanskie (ekspansja ekonomiczna) wlacznie z
mineralami i politykami, to doprowadzi to wojny (domowej) a nie do
kontrekspansji polegajacej a tym ze obywatele Tiutiurlistanu wykupia
kocerny hamerykanskie.
Post by Adam B
Zapytalesm sie czy jego dziecko mowi po rosyjsku. Odpowiedzial, ze nie.
Pogratulowalem zwyciestwa; byl zaskoczony.
Przykladowo zmiany skladu etnicznego moga zachodzi na drodze
niewojennej, ale onczy sie to zesto wojna typu czystki etniczne.
Przyklad niedawny i z naszego podworka, to czystki etniczne w
Jugoslawii. Tak wiec ekspansja na drodze niewojennej czesto jest
zrodlem pozniejszych wojen.

Michal Kukula (michqq)
Adam B
2010-04-15 17:01:30 UTC
Permalink
Post by Michal Kukula
To nie byly wojny.
Moze inaczej. Zalozmy ze w Rosji panuje glod (niewazne z jakich przyczyn).
Masy ludzi ruszaja w strone Polski.
I co dalej? Nasi beda bronic granic; watpie.
--
Pozdrawiam
Andrzej Lawa
2010-04-15 18:26:18 UTC
Permalink
Post by Adam B
Post by Michal Kukula
To nie byly wojny.
Moze inaczej. Zalozmy ze w Rosji panuje glod (niewazne z jakich
przyczyn). Masy ludzi ruszaja w strone Polski.
I co dalej? Nasi beda bronic granic; watpie.
E, na takie coś wystarczyły by naloty dywanowe... z jedzeniem.

I w całej Europie i w samej Polsce można gwałtownie zwiększyć produkcję
żywności.
Michal Kukula
2010-04-15 01:11:28 UTC
Permalink
Post by Stuntman
może ktoś się nad tym zastanawiał i podzieli się przemyśleniami.
Male sa szanse totalnego wyniszczenia kraju, spodziewac sie nalezy
raczej wojny typu "wymienimy administracje" a nie wojny typu "zabijmy
wszystkich". Wojne wiec mozna przetrwac.

Punkt pierwszy to zabezpieczyc rodzine. Pouczajacy jest przyklad Zydow
z Europy - odpowiednio wczesna i odpowiednio daleka ewakuacja
zapewnila przezycie.
Takze czytajac wspomnienia ludzi wywiezionych na Sybir czasem mozna
spotkac kwatki typu: "spakowalismy maszyne do szycia - ona nas
uratowala, cala rodzina utrzymywala sie z tej maszyny".
Warto sie zastanowic z czego i jak bedziemy zyc w czasie wojny - taki
dla przykladu lekarz sobie poradzi wszedzie i zawsze. Taki dla
przykladu zawodowy nauczyciel muzyki - musi zyc z czego innego. Warto
sie zastanowic z gory - z czego.
Niezaleznie wiec od tego, iz wojne mozna bedzie przetrwac w kraju -
lepiej jest zaplanowac manewr osiedlenia rodziny za granica. W
przypadku gdy to niezrabialne (brak funduszy, brak czasu, brak
kontaktow zagranicznych, problemy jezykowe) zaplanowac przeprowadzke
na wies (daleka rodzina jakas).
Wies umozliwia przezycie rodziny - dostep do wody, pola kartofli,
opalu. (tak, tak, nikt jakos o zimie nie mysli w tym watku, prawda?)
Jezeli czas pozwala, nalezy czesc majatku ruchomego zamienic na zloto
(w bizuterii), zaopatrzyc sie tez w wielomiesieczny zapas lekarstw i
srodkow medycznych (ja na przyklad potrzebuje szkiel kontaktowych).
Zakladamy ze poczta miedzynarodowa bedzie dzialac po wojnie - oznacza
to w szczegolnosci ze bedzie mozna robic zakupy internetowe w sklepach
zagranicznych z dostawa do Polski - ale pod warunkiem posiadania
funduszy "zadolowanych" wczesniej w banku na innym kontynencie
(Australia, Ameryki) z dostepem internetowym. Warto to rozwazyc,
zawsze moze sie okazac ze uratuje nam to sytuacje gdyby braklo waznego
lekarstwa jakiegos. Moze tez w tym pomoc rodzina zagraniczna - bo byc
moze oni beda miec dostep do internetu a my nie.
Nie przejmowac sie posiadanymi nieruchomosciami - niewiele mozemy
zrobic, ale jesli w ksiegach sa dobrze wpisane, pewno da sie je
odzyskac po wojnie.
Jezeli drogi sa zablokowane (spoznilismy sie z decyzja o manewrze)
ewekuacje na wies nalezy odlozyc na czas po przejsciu kampanii. Zlym
pomyslem jest przemieszczac sie kiedy juz sa zatory. Albo przed albo
po.
Jednoosobowo bez rodziny, to owszem, przemieszczac sie mozna, i prosze
sie smiac jak kto chce, ale ja bym tutaj proponowal rower, a jesli
jest lato to zastanowilbym sie czy nie zabrac ze soba na ten rower
takze pontonu albo dymanego materaca.
Jezeli juz mieszkamy na wsi, to zorganizowac sobie zapasy czego sie
da, nastawiajac sie na kilkuletnie problemy - wiec na poczatek
lekarstwa, zywnosc trwala, opal.

W ramach madrych przygotowan czasu pokoju - proponuje przede
wszystkim:
- Podtrzymywac serdeczne kontakty z rodzina mieszkajaca na wsi i za
granica. ;-) Wizyty, rewizyty, listy.
- Zadbac o stan prawny posiadanych nieruchomosci. I po spalonym domu
zostaje grunt jesli jest w ksiegach.
- Trzymac porzadek w papierach. Akty wlasnosci, polisy
ubezpieczeniowe, dyplomy i swiadectwa, paszporty, akty malzenstwa i
urodzenia i wszelkie podobne papiery - wydzielic, wlozyc w kasetke
ogniotrwala. Przydac sie moze nie tylko w przypadku wojny, sa i
powodzie i pozary.
- Nabrac wiedzy i praktyki w zakresie domowej medycyny i farmacji.
- Bawic sie z rodzina w biwakowanie od czasu do czasu.
- Jesli nie umiemy - nauczyc sie (i nauczyc rodzine) bytowania w
warunkach wsi prymitywnej tj. rabanie drewna, palenie w piecu,
gotowanie zupy z czegopopadnie, zabijanie i sprawienie zwierzat
(zaczac od ryb, potem kura). Da sie to robic w ramach wakacyjnych
przyjemnosci.
- Nauczyc rodzine (dzieci) prac recznych typu jak przyszyc guzik i jak
zapalic ognisko.
- Zdywersyfikowac fundusze trzymane "na czarna godzine". Zloto w
bizuterii plus bank zagraniczny. Zony lubia dywersyfikacje w
bizuterie. ;-)
- Jesli nie znamy - nauczyc sie fachu "recznego".

Partyzantka:
Kazdy postapi wedlug swojego sumienia. Decyzja o wejsciu w ruch oporu
naraza rodzine, a jesli nie rodzine - to zywiciela rodziny.
Kawalerowie maja latwiej z taka decyzja. Partyzantka w Polsce rozwinie
sie w ramach konspiracji miejskiej. Bazowanie w miescie, a akcje w
miescie i w terenie. Las nie nadaje sie na stale bazowanie oddzialu
przy dzisiejszym stanie technik rozpoznania. Las, owszem, moze sluzyc
i bedzie sluzyc jako poligon szkoleniowy, jako miejsce skladowania
materialow, i do skrytych przemarszow, w tym do noclegu w
jednorazowych biwakach. Ale nie jako stala baza duzych grup. Wies z
kolei jest "slaba" pod tym wzgledem ze ciezko o anonimowosc i wszyscy
o wszystkim wiedza. Jesli ktos chce wejsc w partyzantke to powinien
zaraz po przejsciu kampanii "ustawic sie" w jakims duzym miescie.

Okupant najprawdopodobniej wprowadzi ewidencje ludnosci i ograniczenia
w przeplywie ludzi, byc moze takze i "cofki" migrujacych. Manewr z
miasta lub do miasta nalezy wykonac bez zwlekania, jesli nie przed
wojna, to natychmiast po kapitulacji. Zalegalizowac siebie/rodzine na
nowym miejscu. Jesli to mozliwe dac w lape zeby przy meldunku uzyskac
date manewru wsteczna, przedwojenna.

Udzial w mobilizacji i wojnie obronnej:
Kazdy postapi wedlug swojego sumienia. Ja nie mam ani przydzialu
mobilizacyjnego ani przeszkolenia, wiec mi tam latwo. Historia
wykazuje ze ludzie co innego mowia a co innego robia, przy czym dziala
to w dwie strony. Zarowno ci ktorzy deklaruja sie jako orlysokoly jak
i ci ktorzy deklaruja ze schowaja sie w mysiej dziurze - zmieniaja
zdanie jak przychodzi co do czego. Nie sugerowac sie pokojowymi
deklaracjami innych. Ani jesli chodzi o wojne obronna ani jesli chodzi
o partyzantke.
Andrzej Lawa
2010-04-15 16:08:40 UTC
Permalink
Post by Stuntman
Witam,
ta grupa wydaje się najodpowiedniejsza do zadania tego pytania.
Co robić w razie wojny?
Jakiej, z jakiego powodu, gdzie i z kim?

Po póki co Polska de facto uczestniczy w dwóch.
FELiX
2010-04-16 10:25:56 UTC
Permalink
Post by Stuntman
Żołnierze będą walczyć.
Żołnierze będą walczyć.
Post by Stuntman
Część cywilów wstąpi do wojska.
A kto ich tam będzie chciał.
Post by Stuntman
Inni zostaną z rodzinami.
Dobra opcja.
Post by Stuntman
Jeszcze inni oddalą się od miast i (może) zorganizują się w grupy
partyzanckie.
Żołnierze będą walczyć.
Post by Stuntman
wstąpić do wojska albo uciekać z miasta. Ale ucieczka z miasta skłania
do zadania sobie wielu pytań. Gdzie uciekać - w las, do mniejszych
miejscowości, na obrzeża miasta? Samemu czy organizować się w grupy? Na
jaki okres odosobnienia być przygotowanym? Czy spotkanie wrogiego wojska
oznacza pewną śmierć?
Jeśli jesteś cywilem, to masz przejebane. Zacznij teraz mysleć pod tym
kątem.
Jeśli jesteś żołnierzem armii zawodowej to Twój proces myślotwórczy w
tym zakresie armia całkowicie weźmie na siebie ;-]
Piotrek
2010-04-19 08:55:13 UTC
Permalink
Post by Stuntman
Witam,
ta grupa wydaje si=C4=99 najodpowiedniejsza do zadania tego pytania.
Co robi=C4=87 w razie wojny?
Chcia=C5=82bym si=C4=99 dowiedzie=C4=87, czy kto=C5=9B z Was zada=C5=82=
sobie to pytanie i do =
Post by Stuntman
jakich wniosk=C3=B3w doszed=C5=82.
=C5=BBo=C5=82nierze b=C4=99d=C4=85 walczy=C4=87.
Cz=C4=99=C5=9B=C4=87 cywil=C3=B3w wst=C4=85pi do wojska.
Inni zostan=C4=85 z rodzinami.
Jeszcze inni oddal=C4=85 si=C4=99 od miast i (mo=C5=BCe) zorganizuj=C4=
=85 si=C4=99 w grupy =
Post by Stuntman
partyzanckie.
Kt=C3=B3ra z tych opcji wydaje si=C4=99 Wam najodpowiedniejsza? A mo=C5=
=BCe co=C5=9B =
Post by Stuntman
zupe=C5=82nie innego?
[...]
Pozdrawiam,
S
Dobry Patriota przede wszystkim powinien by=C4=87 skuteczny wi=C4=99c w =
obecnych =

realiach:
1. Pozby=C4=87 si=C4=99 wszystkiego co mo=C5=BCe narazi=C4=87 go na utra=
t=C4=99 =C5=BCycia
Aby to uzystka=C4=87 nale=C5=BCy zdecydowanie szybko pozby=C4=87 s=
i=C4=99 jakiejkolwiek =

broni i kosztowno=C5=9Bci
2. Powi=C4=99ksza=C4=87 ilo=C5=9B=C4=87 patriot=C3=B3w, a zmniejsza=C4=87=
okupant=C3=B3w
Sprawa wydaje si=C4=99 prosta, idea=C5=82 patrioty to m=C4=85=C5=BC=
okupantki nie =

posiadaj=C4=85cy dzieci, oraz samotna Matka Polka z dziesi=C4=99ciorkiem=
pociech.
Niestety i m=C4=99=C5=BCszy=C5=BAni i kobiety musz=C4=85 cierpie=C4=
=87 dla dobra Polski.
3. Nie przyczynia=C4=87 si=C4=99 do rozwoju okupanta, a w miar=C4=99 mo=C5=
=BCliwo=C5=9Bci go =

op=C3=B3=C5=BAnia=C4=87
Pod =C5=BCadnym pozorem nie pracujemy, korzystamy za to z wszelkic=
h =

mo=C5=BCliwo=C5=9Bci paso=C5=BCytowania na zasobach wroga (zasi=C5=82ki,=
pomoc humanitarna, =

itp itd - niekt=C3=B3rym mo=C5=BCe to przyj=C5=9B=C4=87 z trudem, ale s=C4=
=85 zawodowcy mog=C4=85cy =

s=C5=82u=C5=BCy=C4=87 pomoc=C4=85)


Zagro=C5=BCenia:
1. Ostatni kawa=C5=82ek wolnej Polski
Rozwi=C4=85zanie: Nale=C5=BCy wsp=C3=B3=C5=82dzia=C5=82a=C4=87 z k=
a=C5=BCdym w celu wyeliminowania =

wszelkich teren=C3=B3w gdzie mo=C5=BCliwe by=C5=82yby przesiedlenie ludn=
o=C5=9Bci
2. Wr=C3=B3g gra nie fair
Rozwi=C4=85zanie: Jeste=C5=9Bmy mili dla medi=C3=B3w, staramy si=C4=
=99 gin=C4=85=C4=87 tylko wtedy =

gdy kto=C5=9B to nagrywa


Przy zachowaniu odpowiedniej staranno=C5=9Bci za 200-300 lat mo=C5=BCemy=
si=C4=99 cieszy=C4=87 =

na nowo wolno=C5=9Bci=C4=85 w wi=C4=99kszej nowej Polsce, mniejszo=C5=9B=
=C4=87 narodow=C4=85 kt=C3=B3r=C4=85 sta=C5=82 =

si=C4=99 okupant nale=C5=BCy zasymilowa=C4=87.



-- =

Piotrek

Loading...